Od połykania kijanek do nowoczesnych plastrów, czyli historia antykoncepcji

Zaczynało się niewinnie - stosowanie pasty z odchodów krokodyla z kwaśnym mlekiem, połykanie kijanek i żywych os, okłady z pająków… brzmi to nieprawdopodobnie, ale to są właśnie metody antykoncepcji stosowane już w starożytności.

I choć opierały się bardziej na wierzeniach niż na rzeczywistej skuteczności, nie można odmówić im fantazji. Jak widać, droga do osiągnięcia wolności (i skuteczności) w dziedzinie antykoncepcji nie była usłana różami. Jak zatem z nieplanowana ciążą próbowali radzić sobie nasi przodkowie? Stosowanie pasty z odchodów krokodyla z kwaśnym mlekiem, spożywanie nasion dzikiej marchwi, płukanki z octu i słonej wody, połykanie kijanek i żywych os, okłady z pająków, globulki z odchodów słoni, skakanie do tyłu czy noszenie naszyjników z kości kota, to tylko niektóre z metod zapobiegania ciąży. Historia dostarcza nam nieprawdopodobnej wiedzy na ten temat.

Potrzeba matką wynalazku

Na szczęście w XXI wieku wiedzę i nowoczesne rozwiązania na temat antykoncepcji przynosi nam medycyna. Prezerwatywy, wkładki, gąbki, tabletki, kapturki, implanty i plastry. W różnych kształtach, kolorach i z różnym składem. Aż tyle metod opracowali ludzie przez ponad 150 lat. I pewnie na tym nie koniec. Różnorodność jest tak duża, że bez trudu można dobrać metodę uwzględniającą styl życia, spełniającą oczekiwania i skutecznie zabezpieczającą przed niechcianym powiększeniem rodziny.  Dziś możemy wybrać metody zarówno skuteczne, jak i wygodne; zarówno dyskretne, jak i niecodzienne. Możemy spróbować nowoczesnych plastrów antykoncepcyjnych, które są przezroczyste, a stosowane raz w tygodniu zapewniają bardzo wysoką skuteczność. Co ważne, stosowanie antykoncepcji hormonalnej ma także swoje pozaantykoncepcyjne korzyści: obniża ryzyko wystąpienia torbieli jajnika, raka jajnika i endometrium, mięśniaków, pomaga także na bardzo obfite i bolesne menstruacje.

Światowy Dzień Antykoncepcji

Już w poniedziałek, 26 września, podczas Światowego Dnia Antykoncepcji, wszyscy kochankowie (i nie tylko) będą mieli okazję do świętowania. Bo jak tu nie świętować, gdy można wreszcie kochać się bez ograniczeń, kiedy się chce i gdzie się chce, nie martwiąc się o nieplanowane skutki erotycznych uniesień? A jeśli warunki sprzyjają, jest on i jest ona, a do tego miejsce, ochota i czas, to aż szkoda nie wykorzystać takiej szansy. Nic, tylko otworzyć szampana! (A resztę dopowiedzcie sobie sami).


dostarczył infoWire.pl